Obok naszego życia płynie inne życie -
Jak gdyby drugie życie - życie mniej codzienne -
Pełniejsze, doskonalsze - w blasku i rozkwicie,
Jak gdyby nasze własne, a przecież odmienne.
Nie, ono nie jest cieniem naszego żywota -
Raczej nasz żywot zwykły jest tamtego cieniem:
Bo tam na zawsze, w nas jeno chwilami migota
Prawda jakimś nadziemskim święta objawieniem.
Ten żywot niewidzialny jest nam tajemniczy,
Bo to logika czynów naszych i sumienie -
I jest w nim nieomylny losów budowniczy,
Który ładem kamienie składa na kamienie.
A w nas tkwi niby mgliste sfery tej przeczucie
I wiemy, że co tutaj kują nasze młoty,
To tylko odblask czynu, który w boskim rzucie
Tam rozwija się czysto w pełni swej istoty.
I czujemy zaiste, że niedoskonałem
Jest każde nasze dzieło - lecz choć bywa liche -
Jego treść trzeba jednak mierzyć ideałem,
Który tam poza nami tworzy górna Psyche.
Jak harmonia drga życia tego uroczystość,
W całkowitości blaski odziana promienne.
W nas cień tego, czym winna być nam rzeczywistość,
Tam - życie rzeczywiste i prawdą solenne.
Nasz żywot pospolity jest tylko schematem
Tego życia wyższego, które się rozwija
Gdzieś w głębiach naszej duszy, gdzieści poza światem
Widomym, jako biała mistyczna lilija.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz